Uczysz się hiszpańskiego już od jakiegoś czasu. Potrafisz się przedstawić, nawet ze szczegółami, porozumieć się w różnych sytuacjach w podróży i opowiadać o swojej codzienności, a nawet dzieciństwie. Tylko ciągle masz poczucie, że w różnych sytuacjach brakuje ci słówek, a nie zawsze możesz zerknąć do słownika. Co robić w takiej sytuacji? Wypróbuj zasady, którymi się kieruję, kiedy nie wiem, jak coś powiedzieć po hiszpańsku.
Po pierwsze: zaakceptuj to, że nie wszystko wiesz
Nie da się nauczyć całego języka, bo coś takiego po prostu nie istnieje. Nigdy nie poznasz wszystkich słówek, których akurat zechcesz użyć, a inne, rzadko używane, po prostu wylecą ci z głowy. Zastanów się jednak, czy w swoim języku zawsze pamiętasz wszystkie słowa. Czy nie zdarza ci się powiedzieć: podaj mi tamto, no, to do cięcia? Na początek więc odpuść perfekcjonizm i zaakceptuj to, że czasem trzeba będzie pokrążyć zamiast korzystać ze słownika. Moim zdaniem zresztą to dużo lepsza droga niż prowadzenie konwersacji z nosem w telefonie, bo szukamy słówek.
Pamiętaj, że istotą posługiwania się językiem jest komunikacja, a nie dobrze napisany test. Oczywiście, dobrze napisany test poprawia jakość twojej komunikacji, ale warto ustawić priorytety w odpowiedniej kolejności. Czasem zamiast myśleć, jak lepiej to powiedzieć po hiszpańsku, warto to po prostu powiedzieć!
Po drugie: korzystaj z tego, co wiesz
To według mnie jedna z najważniejszych zasad w używaniu języka. Czasem nasza komunikacja może stracić na precyzji, ale nie straci na płynności, jeśli zamiast dokładnie tego słówka, którego chcemy użyć, użyjemy podobnego. Korzystanie z własnych zasobów wyzwala kreatywność i poprawia płynność, a także pewność siebie, kiedy mówimy. A może szukając tego właściwego słowa tracimy czas, bo możemy powiedzieć to prościej? Warto spróbować.
Oczywiście, nie mówię tutaj o sytuacji, w której musimy wygłosić wykład lub napisać pracę magisterską. Tutaj precyzja i dobrze dobrane słownictwo mogą być kluczowe dla przekazania informacji i wiedzy. Jednak w sytuacji codziennej komunikacji, kiedy chcemy kupić bilet na autobus, zapytać o drogę lub umówić się ze znajomymi, dużo istotniejsze będzie to, żeby nas zrozumiano. W dodatku w wielu sytuacjach nasz rozmówca zawsze ma szansę dopytać, jeśli nie wie, o co chodzi. Jeśli nawet wymyślisz słówko na podstawie na przykład słówka po angielsku, oznaczającego to samo, to może ci się udać! Czasem nie trafisz, ale może rozmówca i tak się domyśli, o co chodzi? Warto próbować. Co się stanie, jeśli ci nie wyjdzie?
Po trzecie: opisz
Czasem możesz zapomnieć nawet najprostszego rzeczownika. Nie szkodzi, jeśli będziesz pamiętać inne proste słówka. Załóżmy, że chcesz kupić bilet na dworcu autobusowym i nie wiesz, gdzie jest kasa. Jeśli nie pamiętasz słowa kasa, zapytaj Gdzie mogę kupić bilet? Czyli możesz powiedzieć po hiszpańsku: ¿Dónde puedo comprar el billete? Ojej, ze stresu zapomniałeś, jak się mówi bilet! Zapytaj, gdzie możesz zapłacić za podróż.
Nagle zrobiło się zimno i potrzebujesz czapki, ale nie pamiętasz, czy to było gorra czy gorro czy coś jeszcze innego. W dodatku w sklepie z ubraniami nie możesz znaleźć żadnej półki z czapkami! Ale na manekinie jest jedna! Zapytaj obsługę, czy możesz poprosić o to, co manekin ma na głowie. Albo o to, co chcesz założyć na głowę, bo jest zimno. Możesz zapytać, czy mają to, co się nosi na głowie, jak jest zimno, a do tego jest zrobione z bawełny, wełny itd. Albo pokaż panią, która właśnie wychodzi ze sklepu w czapce na głowie i powiedz, że chcesz coś takiego!
- Jeśli widzisz tę rzecz, opisz, gdzie ona się znajduje: obok czego, pod czym, między czym. Możesz pomóc sobie gestem (o tym niżej).
- Jeśli jej nie widzisz, powiedz, gdzie powinna się znajdować.
- Powiedz, jakiego jest rozmiaru i koloru albo z czego jest zrobiona.
- Spróbuj wyjaśnić, do czego to służy albo dlaczego tego potrzebujesz.
Po czwarte: porównaj
Wróćmy jeszcze do naszej nieszczęsnej czapki. W sklepie widzimy tylko kapelusze, a czapki gdzieś ukryto. Albo w ogóle ich nie ma? Ale jest ci zimno i bardzo nie chcesz iść do innego sklepu, bo to oznacza marznięcie po drodze. Możesz zapytać obsługę, czy mają coś takiego jak kapelusz, ale na zimne dni. Albo coś co jest jak kapelusz, ale kiedy nie ma słońca. Czasem podobieństwa mogą być trochę abstrakcyjne. Może pamiętasz jak się mówi rękawiczki? Zapytaj, czy możesz kupić coś podobnego do rękawiczek, ale żeby było ciepło w głowę. Możliwości się nie kończą!
Żeby porównać:
- znajdź coś podobnego, co umiesz nazwać lub możesz pokazać,
- wskaż podobieństwa,
- wyjaśnij różnice.
Po piąte: pomóż sobie gestem
Są takie osoby, które nie posługują się bardzo płynnie językami obcymi, a jednak potrafią się dogadać. Mistrzynią w tym jest moja mama. Uwielbiam ją obserwować, jak rozmawia z obcokrajowcami, mimo że nigdy nie poświęcała zbyt dużo czasu na naukę języków. Uczyła się angielskiego i radzi sobie w codziennych sytuacjach bardzo dobrze, regularnie podróżuje do Hiszpanii i słucha hiszpańskiego w naszej rodzinie, a więc wie, jak może wiele rzeczy powiedzieć po hiszpańsku. Pamięta trochę francuskich słówek z czasów, kiedy mój brat i ja mieliśmy prywatne lekcje tego języka w domu. I nie miała żadnego problemu, żeby we Włoszech dogadać się z młodocianą gangsterką i zyskać ich sympatię! Jej potrzeba komunikacji i ciekawość drugiego człowieka jest silniejsza niż obawa o popełnienie błędu.
W dodatku, jako osoba doświadczona i lubiąca ludzi, potrafi docenić siłę gestu. W rozmowie na żywo nasze ciało uczestniczy tak samo jak nasz głos. Po to je mamy, żeby wskazywać, rysować w powietrzu i podkreślać to, co chcemy powiedzieć. Właśnie dlatego rozmowa telefoniczna jest takim wyzwaniem dla uczących się języka, że nie widzimy tej drugiej osoby, a więc nie odczytamy wiadomości z jej ciała. Jednak jeśli jesteśmy w podróży i mamy ten komfort, nie bójmy się używać wszystkich zasobów komunikacyjnych, jakie mamy. Po to one są.
Tutaj trzeba jednak uważać: nie wszystkie gesty we wszystkich językach oznaczają to samo, co może prowadzić do nieporozumień. Warto więc w procesie nauki zwracać uwagę także na mowę ciała, obserwować nativos i dopytywać, co znaczą gesty, które nie są dla nas zrozumiałe. Albo czytać takie artykuły jak ten: Diez gestos que nunca deberías hacer fuera de España.
Po szóste: dbaj o budowanie słownictwa w czasie nauki
Uczenie się poprzez tłumaczenie pojedynczych słów z hiszpańskiego na polski i odwrotnie nie wszystkim i nie na każdym etapie nauki się sprawdza. Mnie przydawało się w dwóch sytuacjach. Kiedyś było konieczne do nauczenia się setek słów z dnia na dzień, bo czekała mnie kartkówka, która polegała właśnie na tłumaczeniu. Dzisiaj ta umiejętność przydaje mi się do odpowiadania na pytania uczniów. Natomiast w codziennej komunikacji dużo lepiej sprawdza się nauka w kontekście. Dzięki niej w głowie tworzysz sobie pewną sieć podobieństw i skojarzeń między słówkami hiszpańskimi a hiszpańskimi, a nie polskimi a hiszpańskimi.
Oto kilka moich sposobów.
- Ucząc się nowego słownictwa, buduj proste zdania, najlepiej takie, które mówią o czymś bliskim tobie, wzbudzają w tobie emocje lub cię bawią.
- Twórz mapy myśli, kojarząc nowe słowa z tymi, które już znasz. Szukaj różnych związków między nimi. Mapy mogą, ale nie muszą być tematyczne.
- Ucząc się nowych słów, szukaj ich synonimów i antonimów wśród wcześniej poznanych.
- Wykorzystaj swoją kreatywność i to, co lubisz: śpiewaj, rysuj, rymuj, podskakuj i tańcz. Język jest wszędzie, warto go łączyć z naszymi innymi pasjami!
Widzę, że jeszcze sporo wpisów o słownictwie przede mną. Obiecuję, że wkrótce rozszerzę różne moje pomysły na to, jak budować jego zasób. Tymczasem zachęcam do zaakceptowania tego, że nie zawsze będziesz wiedzieć, jak coś dokładnie powiedzieć po hiszpańsku, ale to wcale nie szkodzi! Już wiesz, jak sobie z tym radzić, prawda? A jeśli moje pomysły ci pomogły albo w ogóle nie – zostaw komentarz!
Jeśli moje podejście do nauki hiszpańskiego cię przekonuje, zapraszam na lekcje online! Skontaktuj się ze mną przez formularz zapisów dostępny tutaj.