“Nie mogę się uczyć hiszpańskiego, bo znam francuski, a to ta sama grupa językowa i wszystko mi się miesza”. “Mówisz do dziecka w dwóch językach? I nie miesza mu się? Przecież dziecko powinno mieć język przypisany do osoby” Czy mieszanie języków jest rzeczywiście takie szkodliwe? Dlaczego tak bardzo się go boimy?
Miesza się i miesza
Znajoma zwierzyła mi się, że chciałaby się uczyć hiszpańskiego. Bardzo jej się podoba, a po obejrzeniu “La casa de papel” jeszcze bardziej. Niestety, nie może się uczyć hiszpańskiego, bo zna portugalski. A te języki są takie podobne! To nie będzie nauka, tylko mieszanie języków.
Niedawno skontaktowała się ze mną była uczennica. W hiszpańskim jest już zupełnie samodzielna i chciałaby zacząć uczyć się włoskiego. Ale czy to ma sens? Przecież będzie się mieszać.
Znająca dobrze hiszpański znajoma sama nie mówi do dziecka po hiszpańsku, ale zatrudniła hiszpańskojęzyczną nianię. W pierwszym tygodniu przeraziła się, kiedy niania powiedziała do jej syna “papá”, mając na myśli tatę, a półtoraroczniak z pełną powagą pomachał jej rączką na do widzenia. Przecież dziecko już wie, że “pa pa”, to “do widzenia”. Teraz wszystko mu się pomiesza.
Czego się boisz?
Mieszanie języków to zjawisko normalne i powszechne. Mało tego, gdybyśmy od czasu do czasu czegoś nie pomieszali, nasz język ojczysty mógłby być uboższy o zapożyczenia z innych języków. Przyjrzyjmy się więc temu mieszaniu na spokojnie.
Jakie zagrożenia niesie za sobą mieszanie języków? Na pewno może prowadzić do nieporozumień. Jeżeli w komunikat w jednym języku wtrącam słowo w innym, a mój rozmówca nie zna znaczenia tego słowa, może mnie nie zrozumieć. Zdarzyło mi się to niedawno. Spotkaliśmy się z anglojęzycznymi znajomymi z dziećmi w podobnym wieku. Chodziło też o to, żeby dzieci razem się pobawiły, czyli umówiliśmy się na playdate. Użyłam potem tego słowa opowiadając o tym innej osobie, a ona… nie zrozumiała, o co chodzi. Ale nie stało się nic strasznego, po prostu dopytała, co to playdate. A ja jej wyjaśniłam.
Mieszanie języków nie świadczy o niczym innym, jak o umiejętności posługiwania się więcej niż jednym językiem. Oczywiście nie zachęcam tutaj do celowego wtrącania obcojęzycznych słówek, żeby popisywać się swoimi umiejętnościami. Dbajmy o precyzyjną komunikację, bo to jest przecież nasz cel! Jednak jeśli nie mówisz jeszcze bardzo płynnie w obcym języku, a słówka z innego znanego ci języka same się narzucają, to nie stresuj się. Upewnij się tylko, że sens twojego komunikatu dotarł do rozmówcy.
Zdarzyło mi się jednak rozmawiać z osobami, które w jednym zdaniu używały kilku słów z jednego języka, a kilku z drugiego w takiej mieszance, że mimo że znałam oba języki, nie byłam w stanie nic z tego zrozumieć! Mój mózg zupełnie nie nadążał za przeskakiwaniem z jednego języka na drugi. Jeśli zdarza ci się tak mówić, warto nad tym popracować. Starajmy się mówić tak, żeby rozmówca nas rozumiał. Po to przecież używamy języka: żeby się porozumiewać.
Dzieciom w głowie nie mieszaj!
Odkąd znam i obserwuję rozwój dzieci dwujęzycznych (nie tylko moich), nie przestaję się zachwycać. Bardzo szybko odróżniają, kiedy na słowo “pies” mówi się “hau hau” (po polsku), a kiedy należy pokazać stopy (po hiszpańsku). Owszem, mieszają, czasem nieświadomie przełączają się z jednego języka na drugi. Ale zawsze dążą do tego, żeby inni zrozumieli, co mówią.
“Tenía tanto frío, me estaba trzęsando y…” opowiada moja trzyletnia córka. Oczywiście chciała powiedzieć “estaba temblando”, czyli “trzęsłam się”. Ale sytuacja, w której się trzęsła, odbywała się w przedszkolu, czyli w języku polskim. Stąd L przeniosła polski czasownik do hiszpańskiego, w którym opowiadała mi tę historię, a następnie odmieniła go zgodnie z regułami hiszpańskiej gramatyki.
Czy mojemu dziecko wszystko pomieszało się w głowie? Czy powinnam już na tym etapie szukać pomocy? Nie. L używa języka do tego, do czego on przede wszystkim służy, czyli do komunikacji. Zabrakło jej słowa, więc stworzyła nowe, żeby uzupełnić komunikat. Czy świadczy to o jej nieudolności czy o umiejętności rozwiązywania problemów?
Jeśli chcesz się dowiedzieć, jak wesprzeć dziecko w komunikacji i nie mieszaniu, zachęcam do przeczytania wpisu na blogu Mam to na końcu języka. Wyczerpuje temat: https://www.mamtonakoncujezyka.pl/mieszanie/