Rodzicielstwo jest dla mnie źródłem wielu emocji, często bardzo sprzecznych ze sobą. Zawsze marzyłam o tym, by mieć dzieci i w roli mamy czuję się szczęśliwa i spełniona. Jednocześnie pierwsze miesiące z małą były dla mnie trudne. Tęskniłam za dawnym życiem. I za snem! Niejednokrotnie czułam się sfrustrowana, że nagle moje życie obraca się w stu procentach wokół L, a ja nie mogę nawet w spokoju wziąć prysznica, nie mówiąc o pójściu na kurs językowy! Z dzieckiem mogłam co najwyżej pójść do dziecięcej kawiarni albo na zajęcia fitness dla mam, które nie są złe, ale to trochę nie moja bajka. O czymś takim jak kurs hiszpańskiego z małym dzieckiem jeszcze nie myślałam, choć pomysł powoli się pojawiał.
Będzie chaotycznie – i bardzo dobrze!
Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że obecność L sprawi, że powrócę do mojego Wielkiego Życiowego Powołania, jakim jest nauczanie języka hiszpańskiego. Teraz, kiedy minął rok odkąd wróciłam do dawania lekcji,
jestem gotowa, by ruszyć ci na odsiecz – mamo, tato, babciu i dziadku, który cieszysz się czasem spędzanym z dzieckiem, ale… fajnie byłoby w tym czasie nauczyć się czegoś “dorosłego”, prawda? Dlatego stworzyłam dla ciebie program kursu języka hiszpańskiego od podstaw, na który możesz przyjść z maluchem.
Przez ostatnie kilka miesięcy zastanawiałam się, jak powinny wyglądać zajęcia, na które można przyjść z małym dzieckiem. Zależy mi na tym, żeby dorośli mogli jak najwięcej z nich skorzystać, a jednocześnie nie czuć ciężaru opieki nad maluchem. Oczywiście, będzie chaotycznie i co pięć minut zdarzy się coś nieprzewidzianego. Co chwila ktoś będzie musiał wyjść z dzieckiem, żeby je przewinąć albo uspokoić. Każdy, kto ma kontakt z małymi dziećmi wie, że można się po nich spodziewać wszystkiego. To jednak może być atutem zajęć. Dzieci wymuszają dynamiczną formę oraz dużą ilość powtórek materiału – moim celem jest zadbać o to, żeby chwilowa nieobecność, a nawet opuszczenie zajęć nie powodowały dużej straty i frustracji u ich dorosłych uczestników.
Notatki zrobią się same
Kiedy L po raz kolejny wyrywała mi długopis z ręki, pomyślałam o kolejnym problemie. Przecież na zajęciach z dzieckiem nie da się notować! Długopis potrafi być zresztą niebezpiecznym narzędziem w jego rękach, nie mówiąc o tym, że zapewne notatki byłyby w opłakanym stanie. Mam jednak bloga, a więc sama mogę spisywać najważniejsze zagadnienia i słówka z zajęć, teksty piosenek, które będziemy śpiewać dzieciom (i z dziećmi), a po zajęciach udostępnić je uczestnikom. Dzięki temu, jeśli tylko zechcesz przypomnieć sobie jakieś słówko, lub uzupełnić wiedzę, która umknęła, bo musiałaś lub musiałeś na chwilę wyjść – telefon w dłoń i do dzieła! Wystarczy wejść na moją stronę i wpisać udostępnione przeze mnie hasło.
Pomysł z notatką sprawił, że w mojej głowie zaczęła się kształtować formuła zajęć. Skoro nie będziemy robić pisemnych ćwiczeń (choć takie będą, dla chętnych, dostępne na tej stronie razem z notatkami), pozostaje formuła konwersacji. Od początku było to dla mnie oczywiste, że zajęcia będą się odbywać niemal w całości po hiszpańsku już od pierwszej lekcji. W komunikacji pomogą nam obrazki, gesty i rekwizyty. Nie mogę się już doczekać, kiedy wreszcie będę mogła przynieść te wszystkie piękne zabawki i pomoce naukowe, które kupiłam i zrobiłam na nasze zajęcia.
Co na to maluchy?
Obecność dzieci sprawi, że korzystanie z materiałów dla nich do uczenia dorosłych będzie uzasadnione – a są to najlepsze na świecie pomoce do nauki języków! Będziemy się nie tylko bawić, ale i śpiewać tradycyjne hiszpańskie piosenki, którym towarzyszą gesty. Dzięki mojej córce mam ich już pokaźny repertuar i uważam, że są świetnym źródłem nowych słówek. Towarzyszący im ruch ułatwia zapamiętywanie, a dzieci na pewno chętnie posłuchają i będą tańczyć z nami.
Tworząc program zajęć myślałam intensywnie o dzieciach. Wiek od zera do trzech lat to całkiem spore różnice. W tym przedziale mieszczą się maluszki, które jeszcze nie są ruchliwe, a więc łatwo nad nimi zapanować, a także już całkiem samodzielni ludzie, którzy w dodatku mają własne zdanie na temat tego, co chcą robić. Moim celem jest zaangażować ich uwagę, a mimochodem, towarzysząc bawiącym się z nimi dorosłym, będą poznawać świat hiszpańskiego. Z moich obserwacji wynika, że dzieci, które od małego mają kontakt z językami obcymi, łatwiej je później przyswajają. Wcześnie dowiadują się, że istnieją różne języki, które mają różne dźwięki oraz nazywają rzeczy i pojęcia w różny sposób. Ciekawe, kto szybciej opanuje pierwsze słówka: ty czy twoje dziecko?
Myślisz, że taka formuła kursu się sprawdzi? Masz związane z tym obawy? Za nic w świecie nie wybierzesz się na kurs językowy z dzieckiem? Jestem ciekawa twojego komentarza!
Szczegóły kursu w pigułce
Zapisy zakończone
Czas: od 16 września do 16 grudnia 2019, co poniedziałek (z wyłączeniem 11.11), godz. 11 lub 11.45
Miejsce: Siesta – centrum języka hiszpańskiego, ul. Tamka 18/13, Warszawa
Cena: 100 zł – karnet na 4 zajęcia, ważny przez 6 tygodni
30 zł – cena za pojedyncze zajęcia
Dojazd:
- Zachęcam do dojazdu metrem, stacja: Centrum Nauki Kopernik
- Najbliższe przystanki autobusowe: Jaracza, Topiel, PKP Powiśle
- Niedaleko znajduje się stacja SKM i KM Warszawa Powiśle, jednak zejście z niej z wózkiem może być trudne.
- Samochodem można szukać miejsca na ulicy (co niestety w tej okolicy nie jest łatwe) bądź na pobliskim parkingu prywatnym.
Bardzo, bardzo się cieszę na te spotkania. Jak tylko przeczytałam wstęp artykułu, wiedziałam że to dla mnie/dla nas. Dziękuję
Dziękuję i też bardzo się cieszę! Takie entuzjastyczne reakcje sprawiają, że nie mogę się już doczekać pierwszych zajęć!